What goes around comes back around.


Miałam nadzieję, że pojawi się na Orange Warsaw Festival 2014. Ukazał się line-up. Niestety, zawiodłam się. Po krótkim czasie dostaję SMS’a. „Nie zgadniesz, kto w tym roku przyjeżdża do Polski.” Już wiedziałam. Justin Timberlake.  Szok, niedowierzanie i ogromna radość. Muszę tam być! Niestety pierwsza pula biletów wyprzedała się w mgnieniu oka. Już prawie pogodziłam się z przegraną, a tu nagle miesiąc temu udało mi się nabyć dwa bilety po niższej cenie niż te, które były dostępne w punktach sprzedaży. Szybka decyzja. Jedziemy. Mimo, że ostatnie dni upływały mi głównie na podróżach pociągami, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było warto. Około 18-stej byłyśmy na PGE Arena. Kolejka rosła w oczach. Przyjrzyjcie się dobrze zdjęciu, które umieściłam w poście. Tłumy ludzi, którzy w dłoniach ściskają serca z napisem „We love Justin”. Serca, które podczas trzeciej piosenki zalały cały stadion. Mnóstwo energii, magiczny głos, fantastyczne i precyzyjne ruchy, wspaniała publiczność. Z powodu dużego natężenia głośności, jakość filmików, które nagrałam jest niestety dość słaba. Mnie zachwyciło liryczne wykonanie „My love”, krótki fragment możecie odsłuchać na moim instagramowym profilu KLIK. Niestety, po raz kolejny przekonałam się, że płyta, nie jest dobrym wyjściem dla osób o tak pokaźnym wzroście jak mój. Ciągle góra - dół.  Dwie godziny na palcach, z głową zadartą do góry. Jednak wszystkie niedogodności i bóle zrekompensowała mi wspaniała uczta dla uszu i oczu. Chociaż tak naprawdę, byłabym w pełni szczęśliwa, gdyby to mnie, a nie pewnej pani z Golden Circle Justin i cały stadion odśpiewał Happy B’day. No ale cóż, może następnym razem… (:











7 komentarze:

  1. Koncert był niesamowity ... Ahh justin po prostu genialny w całym calu !:) Ale publiczność zrobiła na mnie ogromne wrażenie (siedziałam na trybunie u góry ) , po prostu masa ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Beatko ile masz wzrostu? jestes chyba naprawde malutka :) ale od tych niezbyt dlugich nog, uwage odrywa Twoj usmiech. wygladasz na bardzo szczesliwa! :) a justin byl fantastyczny! p.s. ladna bluzka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dowodzie mam 152cm. :D Więc masz rację, jestem naprawdę malutka. :) Ze szczęściem jest tak, że ono jest zawsze, tylko trzeba je dostrzegać w najdrobniejszych szczegółach. (: Byłaś/eś na Justinie? :)

      Usuń
    2. tak, bylam. jestem jego fanka sredniego kalibru,ale podobalo mi sie bardzo. a to jest trudna umiejetnosc, ktorej sie trzeba uczyc, apropos dostrzegania szczescia, szczegolnie gdy okolicznosci nie sprzyjaja :) pozdrawiam! K.

      Usuń
    3. O kurcze! Szkoda, że wcześniej nie wiedzialam, że ktoś z moich okolic też się wybiera. Mogło być jeszcze weselej. :D te szczęście to troszkę ulotne, ale ja myślę, że wszystko ma swój sens i czas. Ślę buziaki K.!

      Usuń
    4. Pisze sie TE szczescie? A nie TO szczescie? :)

      Usuń
    5. Z tego co wiem, dwie formy są prawidłowe. ;p A może się mylę.

      Usuń

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. :) Jeżeli podoba Ci się mój blog dodaj go do obserwowanych. Ja na pewno odwiedzę Twój i odwdzięczę się tym samym. ;)

Thanks for comments! :) If like my blog, don't ask me - just follow. Probably I will follow You back. ;)

 

FACEBOOK

Obserwatorzy

LOOKBOOK